Styl życia

Chyba żadne z dań nie ma tak złych skojarzeń w języku polskim jak mamałyga. Od razu widzimy gęstą, lejącą się papkę czegoś, czego za nic nie chcielibyśmy posmakować. Tymczasem, to danie kuchni mołdawskiej, potrafi zaskoczyć smakiem i przede wszystkim apetyczną konsystencją oraz sposobem podania. Mołdawskie klimaty to odpowiedź dla tych, którzy szukają klimatu pełnego słońca, radości i… pysznego wina. Mołdawia od lat zaliczana jest do najbiedniejszych krajów Europy. Zarobki są bardzo niskie, bezrobocie ogromne, na emigracji na stałe przebywa czwarta część narodu. Mimo to, Mołdawię warto odwiedzić. To mały, piękny kraj, w którym praktycznie nie istnieje rozwinięta turystyka, nie ma tłumów, za to zawsze można liczyć na piękną pogodę i bliskość natury. Obowiązującą walutą mołdawską jest lej, podobnie jak w Rumunii. Nie kupicie go poza granicami Mołdawii. Trzeba też pamiętać, że bardzo niewielu Mołdawian mówi po angielsku. Mołdawski, rumuński i rosyjski – to języki, w których można się w tym kraju bez problemu porozumieć. Hotele dla turystów znajdują się wyłącznie w kilku większych miastach i raczej nie można liczyć na luksusy. Także, można by zapytać – czy warto jechać na urlop do Mołdawii? Jasne, naprawdę warto.

Styl kulinarny

Mołdawskie wino to spełnienie snu o powiedzeniu, że dobre wino powinno być dobre i tanie. Tak właśnie jest. Podziemnie winnice ciągną się tam kilometrami i są tak ogromne, że zwiedza się je samochodem. Mołdawianie są dumni ze swojego wina, tym bardziej, że ich winnice zostały wpisane do Księgi Rekordów Guinessa jako te największe na świecie. Każde gospodarstwo ma swoją winniczkę i każdy ma swój tajemny sekret na przygotowanie pysznego, gronnego trunku. Dzięki żyznej glebie, umiarkowanemu klimatowi i intensywnemu słońcu w długiej porze letniej, Mołdawianie uprawiają prawie 100 rodzajów winogron. Polska jest jednym z ich głównych odbiorców. Wina mołdawskie są słodkie, aromatyczne, o bardzo bogatym aromacie. Nawet, jeśli nie jesteście znawcami wina, to butelka, którą spokojnie można przywieźć ze sobą do Polski nie powinna przekroczyć kosztu 20 zł.

No i ta legendarna mamałyga. To ciasto z kaszki kukurydzianej, przygotowywane w formie placka lub rzadszej formie nakładanej na talerz łyżką. Komponuje się z tradycyjnymi mołdawskimi smakami, zarówno słodkimi jak i słonymi. Podawana jest w towarzystwie bakłażanów w oliwie, aromatycznych gulaszy, sosów z czosnkiem i jogurtem czy po prostu twarogiem. Podawana jest też na słodko, z owocami czy miodem. Innym daniem, którego warto skosztować w Mołdawii, jest placinta. To rodzaj placka, wypełnionego dobrodziejstwami mołdawskiej ziemi, w zależności od regionu. Są więc placinty podawane z mięsem, dusznymi warzywami, tradycyjnym sosem pomidorowo czosnkowym – tocana. Być może kuchnia mołdawska nie spowoduje, że zakochacie się w mamałydze, ale po dwóch, trzech kieliszkach ich genialnego wina, świat z pewnością nabierze smaczniejszych kolorów.

Ciekawostka

Mołdawia była tłem wesela dla jednego z odcinków kultowej „Dynastii”. To, co się na nim działo, kto z kim i do kogo strzelał jest tematem na obszerną rozprawkę. Ważne, że scenarzystka wyznała po latach, że nie miała pojęcia, że Mołdawia naprawdę istnieje.