Styl życia

Niekończące się plaże z białym piaskiem, zawsze piękna pogoda, rafy koralowe, dzika natura, umięśnieni surferzy i przepiękne, długowłose surferki. Czy w takich warunkach można nie cieszyć się życiem? Australia to kraj uśmiechniętych, zrelaksowanych, przyjaźnie nastawionych do świata ludzi. Tak sobie to wyobrażamy. Ale czy za śnieżnobiałymi uśmiechami Australijczyków na pewno kryje się taka beztroska? Bez ogródek odpowiadamy: TAK, czai się tam beztroska. Prawie ¾ mieszkańców Australii żyje w pobliżu plaży, a większość swojego dnia spędza na świeżym powietrzu. Oczywiście, jak wszędzie na świecie, narzeka się na politykę, zarobki, służbę zdrowia. Ale na tle innych państw świata Australia jest krajem zamożnym i komfortowym. Relacje międzyludzkie są serdeczne i dość luźne – bez specjalnego zaproszenia możesz wpaść na obiad do sąsiedzkiego ogródka, by wspólnie pogrillować. To grillowanie Australijczycy mają we krwi. Niestety, zamiłowanie do tłustego, kalorycznego jedzenia i fast foodów spowodowało, że są też uważani za jedno z najbardziej otyłych społeczeństw świata. Ale i tu medal się odwraca – ogromna ilość mieszkańców Australii czynnie uprawia sport. Jogging, krykiet, rugby, wszelkie formy sportów wodnych, golf, tenis, futbol. Naprawdę jest w czym wybierać. Znakiem czasu jest też fakt, że z Australii pochodzi wielu znanych Instagramerów świata a ich profile zyskują coraz większa popularność. Sprawdźcie kanał „Get Naked Australia” na Instagramie – i przekonajcie się, co można mieć na myśli pisząc o beztrosce i wyzwoleniu Australijczyków.

Styl kulinarny

Australijczycy są uzależnieni od dobrego i dobrze wyglądającego jedzenia. Z gotowaniem jest bardzo różnie. Z jednej strony, Polak z Australijczykiem dogadałby się przy wspólnym grillu – tak jak my, oni kochają wrzucać na ruszt dosłownie wszystko: od krewetek, przez kiełbaski, steki, kotlety, kurczaki, przez wszystkie dostępne warzywa aż po ananasy i mango. Szczególnie te ostatnie smakuje z grilla wybornie w towarzystwie lekkiego dipu i solidnej porcji wołowiny. Ale Australijczycy nauczeni są jadania poza domem.
Śniadania i lunche obowiązkowo jada się na mieście. Posiłki poranne są bardzo sycące i dość kaloryczne: popularne są kiełbaski z grzybami, jajkami i tostem. Zamiłowanie do tego typu śniadań Australijczycy odziedziczyli po przybyłych do ich kraju angielskich osadnikach. Poza tym, często serwowane jest awokado, łosoś, bekon, pieczywo. Popularny jest również „hash brown”, czyli super chrupiący placek z ziemniaków. Australia stoi street foodem, więc tak naprawdę spróbujemy tam kuchni tureckiej, chińskiej, tajskiej, hinduskiej…Dzięki ogólnej dostępności naprawdę wszystkich składników – jedzenie z ulicy jest tam pyszne, a tajszczyzna smakuje dokładnie tak, jak w Tajlandii. Wieczorami, w restauracjach, pubach i zwykłych knajpach, serwuje się steki. Są zazwyczaj średnio wysmażone i naprawdę ogromne – Australia jest prawdziwym rajem dla mięsożerców. Bardzo często stałym daniem w karcie jest fish&chips.

Ciekawostka

Sprawą dość interesującą, może zabawną i trochę przerażającą jest fakt, że Australijczycy naprawdę jedzą kangury i strusie emu. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że oba zwierzątka znajdują się w herbie tego państwa…