Biel symbolizuje zachłanność na życie, potrzebę przestrzeni, ukochanie swobody, ale także chęć docenienia przez innych. Minimaliści nie są więc aż tacy minimalni, skoro uwielbiają biel. Paradoks? Niekoniecznie. Biel, mimo swojej szerokiej symboliki, nie rzuca się w oczy, jest dyskretna, nie przytłacza i daje wytchnienie. Ubrany na biało stół zaprasza do… stołu.
Atuty białego stołu
Stół udekorowany na biało, choćby w minimalistycznej, pozbawionej ozdób odsłonie, zawsze będzie prezentował się elegancko. Można przy takim spożywać codziennie posiłki, ale można także przyjąć gości z okazji szczególnej, jak imieniny, święta czy rocznica ślubu.
Biały obrus, biała zastawa stołowa i białe serwetki są dobrym tłem dla kolorowych potraw i to one mogą stanowić jedyny akcent kolorystyczny. Biel będzie jeszcze bielsza, kiedy pokreśli się ją błyszczącą stalą sztućców. Urok białego minimalizmu podkręci biały wazon z zielonymi liśćmi. Mały dekoracyjny akcent naprawdę wystarczy, żeby stół prezentował się i nieskazitelnie, i uroczyście.
O czym trzeba pamiętać? Biel jest dyskretna, ale uwypukla wszelkie niedoskonałości. Dlatego obrus musi być wyprany i wykrochmalony, zastawa powinna być wypolerowana, a jej elementy powinny do siebie idealnie pasować. Najlepiej jest kupić jeden, porządny komplet, który posłuży na lata i w którym nie zabraknie takich elementów, jak sosjerka, maselniczka, cukiernica i mlecznik. Zresztą minimalista nie zniósłby niczego, co psułoby jedną, harmonijną całość.
Stół minimalisty nowoczesnego
Styl nowoczesny czerpie z nowych technologii, a w związku z tym z wielu ciekawych materiałów: tworzyw sztucznych, metalu, szkła, plastiku, ale także przetwarzanego w nowatorski sposób drewna. Dekoracje nowoczesny minimalista ogranicza do niezbędnego minimum. Na dużym, utrzymanym w bieli stole, wystarczy postawić metalową misę, aby uzyskać pożądany efekt. Połyskujący metal dobrze skontrastuje z białym obrusem, białą zastawą i sztućcami z białego tworzywa, a całość zyska na elegancji. Szczyptę koloru można przemycić w serwetkach lub świeczkach utrzymanych w beżach albo szarościach. Zupełnie wystarczy.
Minimalista tradycyjny
Ponad tworzywa sztuczne przedkłada materiały naturalne. Chleb rozkłada na bielonej desce, a wędliny na paterze z białego marmuru. Wybiera sztućce z trzonkami z jasnego drewna. Stół jest przez to nieco mniej biały, ale wciąż minimalistyczny, zwłaszcza jeśli zastawę rozłoży się na obrusie z białego lnu, a przy talerzach położy płócienne serwetki.
Na stole tradycjonalistów w minimalistycznym wydaniu pojawiają się bukiety kwiatów. Białych, rzecz jasna. Róż, tulipanów, eustom. Kuszące są lilie, ale ich zbyt intensywny zapach nie sprzyja spokojnemu biesiadowaniu.
Minimalista w wersji max
U niego białe jest wszystko, łącznie ze stołem i zwisającą nad stołem lampą, ale ta przesada wcale nie jest niewskazana. Idealna biel wcale nie kłuje w oczy, daje za to pewność czystości i sterylności. Barwne akcenty stanowią stroje siedzących przy stole gości i apetycznie rozłożone na białych półmiskach potrawy. Wystarczy. (Choć nie wiadomo, czy maksymalnemu minimaliście się podoba).