Co ugotować z resztek? Czyli jak uratować to, co latem zostaje w lodówce

Lato – czas słońca, odpoczynku i... lodówek pełnych produktów, z których trudno coś sensownego wyczarować. Znacie to? Po weekendowych zakupach zostaje pół cukinii, garść zwiędłej rukoli i samotna marchewka, która zdaje się patrzeć z wyrzutem. Wyrzucać? Zdecydowanie nie. Poniżej przedstawiamy Wam kilka sprawdzonych sposobów na to, jak wykorzystać końcówki i stworzyć z nich coś smacznego. Bez marnowania, bez paniki i bez konieczności dodatkowych zakupów. W końcu wszystko, co potrzebne, już czeka w lodówce.

Tarta z resztek – bo życie jest za krótkie, by marnować ciasto francuskie!

Ciasto francuskie (albo kruche) to prawdziwy ratunek, gdy trzeba wykorzystać to, co zostało nam w lodówce. To jak gotowa scena dla wszystkich warzywnych "niedobitków". Np.brokuł,cukinia, papryka, cebula, por, pomidorki, itp. – wystarczy wszystko pokroić w plastry lub słupki, podsmażyć na oliwie z czosnkiem, a następnie doprawić solą i pieprzem. No i wreszcie - ułożyć na gotowym cieście w formie do pieczenia.

A co dalej? Całość zalewamy jajkami wymieszanymi ze śmietaną lub mlekiem, posypujemy serem (żółtym, fetą, mozzarellą – tym, co akurat mamy) i wstawiamy do piekarnika na około 25 minut. Danie idealne na szybki obiad lub kolację. Świetnie smakuje także na zimno – można zabrać na lunch do pracy. Wystarczy dołożyć prostą sałatę z winegretem i gotowe.

A jak macie ochote na wersję z łososiem , to zajrzyjcie tutaj:

https://www.smakistyl.pl/tarta-z-lososiem-zero-waste.html

Zupa krem z lodówkowego "remixu" – babcine sposoby wiecznie żywe!

Zupa to klasyk stylu zero waste. Do garnka można wrzucić wszystko, co nie wygląda już najlepiej, ale nadal jest dobre. Kalafior, marchew, ziemniaki, seler, pietruszka, cebula, por – im większa różnorodność, tym ciekawszy smak. Warzywa podsmażamy na maśle lub oliwie, zalewamy bulionem (lub wodą) i gotujemy do miękkości. Następnie blendujemy na gładko. Dla aksamitnej konsystencji warto dodać odrobinę mleka kokosowego, śmietany lub łyżkę masła orzechowego. Przed podaniem można dorzucić rukolę albo posiekany koperek – doda świeżości. Efekt? Prosta, szybka i sycąca zupa, która pozwala wykorzystać niemal wszystko.

Stir-fry z ryżem lub makaronem – ekspresowe danie na "puste" momenty!

Został Ci ryż lub makaron z poprzedniego dnia? To już połowa sukcesu. Teraz wystarczy podsmażyć na oliwie warzywa: marchewkę, cukinię, fasolkę szparagową, cebulę czy seler naciowy. Dodać czosnek, odrobinę sosu sojowego, sok z cytryny lub ocet ryżowy i wszystko wymieszać z ryżem lub makaronem. Danie można wzbogacić o jajko sadzone, tofu lub resztki pieczonego kurczaka. Całość gotowa w kilkanaście minut – szybko, sycąco i bez marnowania.

Grzanki, pasty i sałatki z czerstwego pieczywa – daj bułce drugie życie!

Czerstwe pieczywo to nie odpad, tylko składnik do ponownego wykorzystania. Pokrojone w kostkę, skropione oliwą i oprószone ziołami, świetnie sprawdzi się jako grzanki do zupy lub sałatek. Można też przygotować panzanellę – włoską sałatkę z pomidorami, cebulą, octem winnym i oliwą. Z kolei resztki twarogu, jogurtu i warzyw (np. ogórka) posłużą jako baza do pasty kanapkowej. Wystarczy wszystko posiekać, doprawić i wymieszać. Idealne na śniadanie lub kolację.

Nie trzeba być gwiazdą kulinariów, ani mieć perfekcyjnie zaplanowanego jadłospisu, żeby gotować smacznie i bez marnowania. Wystarczy spojrzeć do lodówki z odrobiną serca i kreatywności. Bo gotowanie zero waste to nie tylko sposób na oszczędzanie (choć to też!). To satysfakcja, że z niczego wyczarowałeś/wyczarowałaś coś pysznego. I to jest w tym najfajniejsze – kiedy nic się nie zmarnowało, a Ty jesteś bohaterem swojej kuchni!