Noriki Tamura, doradca biznesowy rodem z Japonii, pracujący w kanadyjskim Vancouver, jadł każdego dnia na lunch, to, co było najbliżej – klasycznego hot doga ze street food. W końcu jednak znudzenie tym samym, prostym smakiem, dało mu się we znaki na tyle, że musiał pobudzić własną kreatywność – wtedy do swojego hot doga dodał japońskie dodatki.
Japadog, czyli spotkanie dwóch stron świata
Kiedy Japonia spotkała się z Ameryką Południową powstał… japadog! To niezwykłe połączenie wschodu i zachodu zaistniało w wyniku… frustracji nudnym menu kanadyjskiego street fooda, z którym spotkał się pewien Japończyk. I tak w Vancouver zrodził się niepowtarzalny fast food.
Tak powstał japadog, który od 2005 roku wciąż zaskakuje kubki smakowe Kanadyjczyków.
Przepis na tę azjatycką wariację na temat hot doga jest prosty – to, co nie zmienia się w nowej wersji to oczywiście bułka. W Japadogu wykorzystuje się klasyczną bułkę do hotdoga, ale wypełnienie to już inna historia. Do środka wkłada się np. wędzonkę z indyka, kiełbaskę z sosem sojowym, a dodatkowo zwieńcza się smak wodorostami, japońską rzodkiewką czy wasabi. Jeśli jednak macie ochotę na jeszcze bardziej azjatyckie smaki, to skuście się na japadoga z ośmiornicą czy krewetkami.
Odkąd Tamura stworzył japadoga, w Kanadzie zrodził się nowy trend jedzenia tego klasycznego fast fooda, a nazwa „Japadog” to już nie tylko imię posiłku, ale także całej sieci restauracji. Głodni?