Kurisumasu keeki i kentakki, czyli Boże Narodzenie w Japonii

Kurisumasu – tak Japończycy nazywają okres Bożego Narodzenia. Choć w tym kraju katolicy stanowią jedynie 1% społeczności, to i tak święta z okazji narodzenia Chrystusa odbijają się szerokim łukiem, szczególnie komercyjnie. Japończycy mają swoje wigilijne tradycje – chcecie wiedzieć jakie?

Pewnie będziecie zaskoczeni, ale tak jak w Polsce nie ma Bożego Narodzenia bez karpia, tak w Japonii nie istnieje ono bez… kurczaka z popularnego fastfoodu, KFC! To właśnie w Wigilię smażone kurczaki  sprzedają się w rekordowych ilościach, na co przygotowani są właściciele restauracji i organizują nawet sprzedaż z wyprzedzeniem, by zminimalizować długie kolejki. A skąd wzięła się ta tradycja? Otóż zapoczątkowała ją naprawdę skuteczna kampania reklamowa tejże sieci restauracji, pokazująca amerykańskich turystów, którzy nie mogąc znaleźć w Japonii indyka, tradycyjnie podawanego w USA na wigilię, decydują się właśnie na kurczaka. I tak już zostało.

To jednak tylko połowa kulinarnych tradycji Japonii – drugim daniem, którego nie może zabraknąć w tym czasie w menu jest truskawkowy tort z bitą śmietaną. Przed Bożym Narodzeniem panuje istne zatrzęsienie tej potrawy w sklepach czy piekarniach i pewnie zastanawiacie się dlaczego. Otóż ten deser stanowił po II wojnie światowej symbol luksusu, ponieważ w dobie podnoszącej się z kolan gospodarki, przywodził na myśl amerykańskie, drogie słodycze. Właśnie z tego powodu Kurisumasu Keeki jada się tylko na specjalne okazje.

To co, zaskoczeni? W Polsce nie wyobrażamy sobie świąt z takim menu, ale zarówno my, jak i Japończycy mamy coś wspólnego – w tym czasie lubimy zachowywać kulinarne tradycje, jakie by one nie były.