Lutefisk, czyli mydlana ryba z Norwegii

Oczywiste, że Norwegia słynie z różnych rodzajów ryb, przyrządzanych na setki sposobów. To z pewnością doskonale wiecie. Ale czy słyszeliście kiedykolwiek o specyfiku zwanym lutefisk, o którym mawia się, że smakuje… jak mydło? Zapraszamy na wycieczkę po dziwności Norwegii!

Mydlana ryba, inaczej ryba z ługu – to właśnie norweski przysmak, przed którym drżą nawet najciekawsi nowych smaków turyści. Do przygotowania lutefisk potrzebna jest oczywiście ryba – w tym przypadku koniecznie dorsz. I to suszony. A do tego – ług sodowy, czyli wodorotlenek sodu, którego my, Polacy, kojarzymy raczej z substancją żrącą do czyszczenia odpływów. Ale spokojnie – przed konsumpcją pozbędziemy się go raz na zawsze.

Jak przygotować lutefisk? Wspominanego dorsza Norwedzy najpierw solą, później suszą kilka dni na wietrze, a następnie moczą w wodzie, by po kilkudziesięciu godzinach zanurzyć go w ługu. To właśnie przez tę substancję ryba nabiera konsystencji przypominającej galaretkę lub mydło. To już prawie finał, ale pozostaje jeszcze ponowne moczenie dania w wodzie, by pozbyć się szkodliwego ługu