Wiosna to nowe życie, nowe plany, nowe możliwości. To świeżość, zachwyt, radość oraz delikatna woń kwiatów. Właśnie kwiatowe aranżacje na stołach wprowadzają do naszych domów tę cudowną, lekką, wiosenną atmosferę, której wszyscy łakniemy po nieprzytulnym, szarym sezonie zimowym.
Nie tylko od święta
Kwiaty dają stołom wspaniałą oprawę, kojarzą się więc ze świętem, uroczystą okazją. Dlaczego nie sprawić sobie święta na co dzień? Przy udekorowanym kwiatami stole lepiej się je, lepiej się siedzi, lepiej się pracuje. Sam stół czuje się lepiej! Bo staje się centralnym punktem pomieszczenia i jego największą ozdobą. Aranżacje kwiatowe pachną, ocieplają wnętrze, dodają mu uroku.
Jakie kwiaty wybrać?
Każde prezentują się pięknie, więc lepiej zapytać, jakich unikać. Na stół nie nadają się te bardzo wonne, bo ich zapach nie powinien być konkurencją dla aromatów podanych dań. Mocną, charakterystyczną woń wydzielają azalie i różaneczniki. Nieco zbyt intensywną także lilak oraz jaśminowiec. Na stoły nie polecają się także, swoją drogą niezwykle dekoracyjne, magnolie i lilie. Jednak mały hiacynt już nie zaszkodzi, podobnie jak gałązka pachnącego groszku.
Na stole nie powinno się także stawiać bukietów bardzo wysokich (na przykład z gladioli) oraz takich, które składają się z kwiatów osypujących się lub brudzących (na przykład surfinii).
Na stołach, przy których często zbiera się cała rodzina, lepiej sprawdzą się kompozycje złożone z drobnych i niekłopotliwych kwiatów (na przykład irysów, różyczek, stokrotek lub konwalii). Łatwiej będzie utrzymać czystość oraz kontakt wzrokowy ze współbiesiadnikiem. Idealne są więc ozdoby z krótko przycinanych tulipanów, żonkili, a także fiołków, niezapominajek, stokrotek, kwiatów mniszka lekarskiego czy poziomki - nawet niewielkich rozmiarów bukieciki wiosennych kwiatków wniosą do domu świeżość i radość.
Jak zaserwować kwiaty?
Najlepiej w zaskakujący sposób. Zwykłe wazony nie są na czasie, teraz trzeba być unikatowym i oryginalnym, a od tego ma się niczym nieskrępowaną wyobraźnię.
Kompozycje złożone z wiosennych kwiatów połączonych z gałązkami ziół i pączkującymi liśćmi zebranymi na spacerze w parku można umieścić na przykład w sosjerce. Chodzi o to, żeby wazon nie był wazonem, ale po prostu pięknym naczyniem. Nakrywanie stołu, a także dekorowanie go kwiatami to prawdziwa sztuka, więc trzeba obudzić w sobie artystę i znaleźć tło dla kwiatów w czymś absolutnie nieoczywistym. Majowe piwonie można umieścić w żeliwnym garnku, a zebrane na przydomowym trawniku mlecze w dzbanuszku na mleko.
Innym pomysłem są wazony z recyklingu - przecież w puszce po pomidorach, coca-coli czy uciętej w połowie plastikowej butelce po wodzie mineralnej kwiaty też poczują się doskonale. Takie „wazony” pasują do wnętrz w stylu eko i do loftów.
W tradycyjnych zupełnie nietradycyjnie można sięgnąć po słoje po przetworach lub szklane patery, gdzie w płytkiej wodzie będą pływać ścięte tuż u nasady kwiaty róży czy stokrotki.
Malowniczo wyglądać będą pąki kwiatów rozłożone wprost na stole - pozostawione niby przypadkowe przy talerzach, gdzieś pomiędzy sztućcami. Oczywiście, ich żywotność mocno się skróci, więc tej metody nie poleca się na dłuższe przyjęcia. Zamiast całych pąków, po stole można porozrzucać barwne płatki - wyglądają pięknie i na dłużej.
Niby-wazonem mogą być szklanki, kubki, filiżanki, kufle do piwa, kieliszki do wina i co tylko wyobraźnia podsunie. Efekt? Zachwycający i do pozazdroszczenia.