Dlaczego przychodzimy do Was z tym tematem? Bo wiemy, że wiele z nas odczuwa w windzie pewnego rodzaju dyskomfort, gdy dosiada się do nas obca osoba. Jak się zachować podczas tej wspólnej podróży? Czy small talk jest wskazany? A stanie plecami do swojego towarzysza? Poczytajcie.
Dla wsiadających
Do windy, tak jak do zwykłego pomieszczenia, obowiązuje przy wsiadaniu pewna hierarchia. Jeśli jesteś w grupie osób, które wraz z Tobą czekają pod windą – rozejrzyj się i oceń, kto powinien mieć tu pierwszeństwo. Najpierw pozwól wejść osobom starszym, kobietom w ciąży, a jeśli jesteś mężczyzną – po prostu kobietom. Im więcej pięter masz do pokonania, tym głębiej się ustawiaj. W windzie stanie do siebie plecami nie jest w złym tonie – wręcz przeciwnie, gdy wszyscy ustawią się w taki sposób, stwarza się więcej miejsca dla kolejnych pasażerów. Jeśli winda zatrzymuje się na Twoim piętrze, ale jest mocno przepełniona – zaczekaj. Wciskanie się do środka sprawi, że inni ludzie poczują duży dyskomfort. Gdy jednak jesteś już w środku, a winda nie jest przepełniona i widzisz, że ktoś do niej biegnie – przytrzymaj drzwi, aby zdążył. No i najważniejsze – zasady savoir vivre mówią jasno: pierwszeństwo ma ten, kto wysiada. Zaczekaj więc, aż winda się opróżni i dopiero wtedy możesz przekroczyć jej próg.
Dla wysiadających
Wysiadać z windy najpierw powinni ci, którzy stoją najbliżej drzwi – to jasne. Radzimy jednak w tym przypadku nie kierować się już hierarchią płci czy wieku, aby nie robić zamieszania i nie blokować ludzi stojących z tyłu, którzy być może również chcą wysiąść na danym piętrze. Jak zachować się, opuszczając windę? Jeśli stoisz na jej końcu, przeproś delikatnie współpasażerów, gdy drzwi zaczną się otwierać. Jeśli natomiast to ktoś inny chce wysiąść, a Ty stoisz na przedzie windy – nie ustępuj mu miejsca, wchodząc głębiej. Wtedy sprawisz dyskomfort swoim towarzyszom. Wyjdź na chwilę, przepuść wysiadającego i wróć do windy.
Ładne słówka
Kiedy wsiadasz do pełnej windy – przywitaj się. Kiedy ją opuszczasz, powiedz „do widzenia” lub, jeśli jesteś tradycjonalistą z krwi i kości - „dziękuję”. Zaznaczamy jednak, że ten kurtuazyjny zwrot przy wychodzeniu z windy właściwie trąci już myszką – kiedyś używano go, by wyrazić wdzięczność za towarzystwo w trakcie podróży, ale dziś młodsze pokolenie może po prostu nie zrozumieć Twoich intencji. Jeśli masz ochotę na small talk – spróbuj zagadać do swojego towarzysza i obserwuj jego reakcję. Pamiętaj jednak, że taka forma konwersacji nie będzie wskazana w windzie pełnej ludzi.