Teraz, w 2022 roku, kiszonki przeżywają swoją drugą młodość – znane od bardzo dawna, właśnie powróciły na salony, a właściwie – do kuchni, by tam smakować i poprawiać zdrowie. Nasza ambasadorka, Ewa Wachowicz, docenia je tak bardzo, że nawet na relaksujących wakacjach w Chorwacji nie mogła sobie odmówić eksperymentu z ogórkami małosolnymi i liśćmi limonki. Dlaczego moda na kiszonki wróciła, jak je przygotować i jak rzeczywiście korzystamy, wprowadzając je do menu?
Jak to się dzieje?
Kiszonki to smak dawnych lat – nasze babcie uwielbiały kisić różne smakowite produkty i jeszcze mocniej wzbogacać ich smak poprzez proces fermentowania. No właśnie, czy kiszone oznacza po prostu fermentowane? Dokładnie! Kiszonki to nic innego, jak produkty powstałe w wyniku długotrwałej fermentacji, a dokładnie rozkładania się cukru pod wpływem działania kultur bakterii. Kiszonki mają wydłużony czas spożycia, ponieważ całe to przygotowanie zatrzymuje potencjalny proces gnicia. Wytwarzane przy okazji ocet i alkohol sprawiają, że kiszonki nabierają charakterystycznego, nieco kwaśnego posmaku.
Pyszne i zdrowe!
Jagody acai? Nasiona chia? Zapomnijcie, teraz, prawdziwymi superfoods są właśnie kiszonki! Mają ogromnie pomocne działanie probiotyczne, czyli zwiększające odporność, co wpływa na prawidłowe funkcjonowanie jelit i wzmocnienie układu immunologicznego. W ten sposób, nasz wypełniony kiszonkami organizm opiera się przed rozwojem bakterii i grzybów. Jeśli borykamy się z dolegliwościami żołądka, kiszonki powinny być naszym pierwszym wyborem żywieniowym – sok z kiszonek poprawia trawienie, wpływa pozytywnie na metabolizm, a także wspiera organizm w walce z wrzodami. To także doskonałe remedium na ból głowy po zbyt wyczerpującym przyjęciu. A z czego można zrobić kiszonki? Wybój jest ogromny! Możemy kisić kapustę, ogórki, paprykę, rzodkiewkę, a także mleko, by stworzyć kefir czy maślankę.
Eksperyment ogórkowy
Oczywiście najbardziej znanymi kiszonkami spośród wyżej wymienionych są te z kapusty lub ogórków. Ewa Wachowicz, która tym razem na wakacyjny kierunek wybrała Dalmację, i tam nie odmówiła sobie przygotowania pysznych ogórków małosolnych. Do swojej wakacyjnej walizki spakowała przyprawy Appetity – ziele angielskie i liść laurowy, a na hotelowym patio przygotowała małosolne ogórki, do których, poza przyprawami Appetity, użyła liści winogron i limonki, rosnących w pobliżu jej tymczasowego stanowiska kulinarnego. Tylko doświadczony kucharz może pozwolić sobie na taką spontaniczną zabawę smakami! Dla tych, którzy preferują bardziej tradycyjne smaki, mamy przepis na klasyczne ogórki małosolne: https://smakistyl.pl/domowe-ogorki-malosolne.html